Szkolne zawiadomienia i 10 przykazań Polaka

Zachowanie chwalebne, pilność zadowalająca, a porządek zewnętrzny niedbały – taki sposób oceniania w szkołach funkcjonował jeszcze na początku XX wieku. Jak opowiada Mirosław Kacperski z Gomulina, który ma w rodzinnym archiwum kilka świadectw szkolnych swojego wuja i ojca, wtedy uczniowie oceniani byli w zupełnie inny sposób niż teraz.

– Oceny dotyczyły zachowania, pilności, postępu i porządku zewnętrznego. W każdej z tych kategorii było po pięć stopni – mówi.

Dziś niektóre z nich mogą wywoływać uśmiech na twarzy, ale wtedy traktowano je z pełną powagą.

– Zamiast świadectwa dostawało się zawiadomienie szkolne – mówi pan Mirosław.

Pokazuje dokument swojego wuja Piotra Kacperskiego, który w 1918 roku uczęszczał do szkoły ludowej jednoklasowej pospolitej mieszanej w Gomulinie (wówczas pisano jeszcze Gomólinie).

Zeszyty często obłożone były gazetami, aby chronić je przed zniszczeniem lub poplamieniem. W książkach operowano jeszcze starymi jednostkami wag, miar i ceny. W zadaniach matematycznych często były kopy, wiorsty, funty, sążnie. Inaczej brzmiały także tytuły książek. I tak np. uczniowie mieli do dyspozycji „Zbiór zadań arytmetycznych z krótkiemi wskazówkami metofycznemi”, do religii „Obszerniejszą historję świętą albo biblijną Starego Testamentu do użytku szkolnego i domowego”, a do chemii „Krótką naukę o ciałach przyrody martwej, ich własnościach, przemianach i znaczeniu”.

Autorzy w podpisie wymieniali wszystkie pełnione przez siebie funkcje. Np. w podręczniku do religii, podpisany jest ks. T. Kowalewski, prałat katedry płockiej, kustosz muzeów: diecezjalnego i katechetycznego, profesor seminarium duchownego, były prefekt gimnazjów męskiego i żeńskiego oraz Szkoły Miejskiej w Płocku.

W książce od języka polskiego można było przeczytać m.in. „Dziesięcioro przykazań Polaka”, a wśród nich: „Nie będziesz miał kraju milszego nad ojczyznę swą, nie będziesz przynosił wstydu imieniowi Polaka czynem nieszlachetnym, nie okradaj swego narodu i rodziców przez lenistwo, marnowanie czasu, zdrowia i zdolności oraz nie zabijaj siebie trucizną alkoholu i tytoniu, a młodszych złym przykładem”.

Ponadto wszystkie książki przed wydaniem musiały być najpierw zatwierdzone przez niemiecki dział prasowy.

Źródło: http://piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl